Kontynuując ślubno-fotograficzną przygodę Ani i Krzysia chciałem jeszcze zaprosić na kilkanaście kadrów plenerowych . Materiał skonstruowany niejako w kontraście do tego wszystkiego, co można było zobaczyć w dniu ślubu.
Początkowo miałem spore obawy o efekt końcowy bo atrybutów miejscówki (ich ulubionej zresztą) nie było widać wiele, ale po raz kolejny okazuje się że pierwsze wrażenie może być mylące. Z chęcią wróciłbym tam ponownie. 🙂